Rękodzieło bohaterów książki „Podlasie zdrowo zakręcone” Wojciecha Koronkiewicza: drewniana figurka ptaka: Zimorodek

45,00  z VAT

18 w magazynie

Kategoria:

Opis

Drewniana, ręcznie zrobiona i malowana figurka zimorodka, wykonana przez Tadeusza Dąbrowskiego ze wsi Trzcianne nad Biebrzą, jednego z bohaterów kultowej książki Wojciecha Koronkiewicza pt. Podlasie zdrowo zakręcone. Podróż po krainie niezwykłych ludzi i zapomnianych smaków.

„Jest w Trzciannem jeszcze ktoś, kto rzeźbi drewniane ptaki. Adresu nie pamięta. Za szkolnym blokiem jest ulica. I tam jeden z domów. Jadę. Szukam. Jest! Nad bramką drewniane dudki. Na podwórku wielka drewniana sowa.
– Na filmy się zapatrzyłem – śmieje się pan Tadeusz Dąbrowski. – Tam piłami spalinowymi rzeźbią. Rach-ciach i rzeźba gotowa. Pomyślałem: „Spróbuję i ja”. Takie łatwe to jednak nie jest.
Wchodzimy do domu. Warsztat mieści się w piwnicy. Uwielbiam zapach drewnianych warsztatów. Woń drewna trudno opisać. Jest piękna. Wszędzie wokół stoją drewniane ptaszki. Małe, duże. Pomalowane i surowe.
– Rzeźbię od 16 lat – mówi pan Tadeusz. – Byłem leśnikiem. Potem powstał Biebrzański Park Narodowy, a ja nie miałem szkoły leśnej. Nie chcieli zatrudnić. Konserwatorem w szkole zostałem. I zacząłem rzeźbić. Ja to samoukiem jestem. Do wszystkiego sam dochodziłem. Podpatrywałem, jak inni robią. Taki na przykład Tuszyński z Dziękoni. To był prawdziwy rzeźbiarz. W wypadku zginął, słyszał pan? Wspaniały człowiek. On chciał wyrzeźbić wszystkie gatunki ptaków występujących nad Biebrzą. Ja to takie tam. Zwyczajne ptaszki. Kokosów z tego nie ma, ale jest satysfakcja. Że się coś uda zrobić. I jest satysfakcja, gdy się to komuś spodoba. Ludzie przyjeżdżają i biorą. Nawet z Warszawy! Ostatnio facet kota zamówił. Wyrzeźbiłem, teraz żona w kuchni maluje.
Dużych kruków pan Tadeusz nie miał. Zamówiłem. I już miałem wychodzić, gdy zobaczyłem sowę. Stała zakurzona w kąciku. Wpatrywała się wielkimi żółtymi oczami.
– Ile kosztuje? – zapytałem.
– Ona jest trochę z boku pęknięta – powiedział pan Tadeusz i zaproponował cenę bardzo przystępną. Kupiłem.
Kupiłem też drugą sowę. Dla towarzystwa. Co sowa będzie sama w domu siedziała? We dwójkę raźniej! Pan Tadeusz dorzucił więc jeszcze dudka z lekko ubitym dziobem.
– U mnie cały czas spada i się tłucze – powiedział. – Może u pana będzie grzeczniejszy?”.

Fragment książki Wojciecha Koronkiewicza pt. Podlasie zdrowo zakręcone